Jacht: Bavaria Cuiser 46
trasa: baza - Castelmare di Stabia Zatoka Neapolitańska

termin: 09.07 -16.07.2022

 Rejs super, pogoda , jacht etc.

W Zatoce Neapolitańskiej natrafiliśmy na bardzo przyjemne warunki do żeglowania.
Przy bezchmurnym niebie codziennie po popołudniu wiało powyżej 10 węzłów z północy lub północnego zachodu. Układ zatoki neapolitańskiej z klifowymi brzegami Półwyspu Sorrentyńskiego, wyspami Capri, Ischia, Procida i najbardziej oddalonymi wyspami Poncyjskimi pozwala zaplanować atrakcyjną tygodniowa trasę.

My z bazowej mariny Castelmare di Stabia popłynęliśmy pierwszego dnia do Amalfi skąd zrobiliśmy sobie kilkugodzinną wycieczkę do Ravello. Najwygodniej złapać odjeżdżający co godzinę autobus z Amalfii który w 20 minut dociera do celu. Amalfi i Ravello to zapewne najbardziej znane punkty na wybrzeżu Amalfi i zdecydowanie warte zwiedzenia.

Kolejny punkt Positano zobaczyliśmy od strony wody płynąc następnego dnia w kierunku Capri. Już w marinie dowiedzieliśmy się że Capri nie jest miejscem dla takich jachtów jak nasz. W marinie wszystkie miejsca są od dawna zarezerwowane a jedyne kotwicowisko w Marina Piccola nie pozwala z uwagi na lokalne obostrzenia na cumowanie pontonu na brzegu. W tym miejscu załogę można szybko wysadzić na ląd bez dobijania co stanowiło dla nas problem logistyczny tym bardziej że jak się dowiedzieliśmy z miejsca cumowania dojazd do centrum wymagałby zamawiania samochodu etc.

Postanowiliśmy po kolacji na kotwicy zrezygnować z zwiedzania Capri i ruszyliśmy dalej w nocny rejs w stronę Ponzy. Był to jedyny odcinek kiedy nie wciągnęliśmy żagli chociaż całkiem przyjemnie wiało … ale w dziób.
Nad ranem rzuciliśmy kotwicę na zachodnim wybrzeżu wyspy obok Piscina Naturale i zostaliśmy tam na kolejną noc. Bardzo ładne miejsce z grotami wydrążonymi w skałach w których można popływać. Ponza i sąsiednia Palmarola z wysokimi białymi klifami, grotami i szmaragdowymi zatoczkami bezpiecznymi do kotwicowania to świetna alternatywa dla zatłoczonych portów wybrzeża czy bardziej znanych wysp które odwiedziliśmy na dalszej trasie.

Kolejne wyspy Ischia i Procida a zwłaszcza ta pierwsza niewiele ustępują luksusem Capri co było widać po cenach w marinie w której za 46 stopową Bavarię zapłaciliśmy 240 euro (na Capri podobno ok. 300). Z tych dwóch bardziej podobała się nam Procida nie tylko dlatego że marina kosztowała tylko „160 euro”.

Procida ma bardziej artystyczny klimat a widoki z zamku na port o zachodzie słońca były porównywalne tylko z widokiem z tarasu Villi Cimbrone w Ravello.

Ostatniego dnia z Procidy wzdłuż Sorrento wróciliśmy do bazy po drodze „zaliczając” delfina który wyskoczył nam na pożegnanie tuż przed wejściem do mariny i zaczęliśmy kolejny etap przygód na lądzie w Neapolu. Neapol w piątkowy i sobotni wieczór to kolejne ciekawe doświadczenie, które szczerze polecam.
Na zdjęciach: widok z Ravello, Positano, Capri, Ponza, Procida, Amalfi, Ischia.