2 barki: Penichette 1500R i 1 barka Penichette 1500FB
trasa: Argens - Latte
termin: 01.05 - 08.05.2015

Trasa: Argens, Carcassonne, Capestang, Colombiers, Beziers, Agde, Jez. Thau, Sete, Frontignan, Palavas-les-Flots, Latte. 

midi mapa relacja 2015

 

relacje 2015 midi 01Baza w Argens-MinervosJak co roku weekend majowy postanawiamy spędzić na barkach. Wiadomo że skorzystamy jak co roku z pośrednictwa Adama Kajdewicza, szefa firmy „Azymut Czarter” z Warszawy.

Chętnych bardzo dużo ponad 25 osób więc wybór padł na „Locaboat” i barki typu Panichette 1500, sztuk trzy. Rejon pływania południowa Francja okolice od Carcassonne do Montpellier, poprzez Canal du Midi.

Różnymi drogami i w różnym terminie wyruszamy w drogę i po południu docieramy do bazy w Argens-Minervos, niektórzy wcześniej inni z lekkim opóźnieniem. Odstawiamy jedno auto do bazy końcowej w Lattes, odbieramy barki, szkolimy skiperów, a wieczorem....

 

relacje 2015 midi 03CarcassonneMało kto z naszych barkowiczów miał okazję zwiedzać to miasto, więc większość była zauroczona tym miejscem.

Zabytkowa architektura Carcassonne stanowi największy w Europie średniowieczny kompleks urbanistyczny.

Składa się z dwóch części: Cité - warownego górnego miasta i miasta dolnego (La Ville Basse). W ramach miasta górnego znajdują się dwa pasma murów, z bramami i barbakanami. Fortecę tworzą fortyfikacje - podwójny pierścień wałów obronnych i 53 wież. Umieszczono ją na liście światowego dziedzictwa UNESCO.

 

relacje 2015 midi 02CarcassonneObwód wewnętrzny wznieśli Wizygoci w VI wieku, natomiast zewnętrzny powstał w połowie XIII wieku. Wewnątrz murów znajduje się czworoboczny zamek obronny z XII wieku i romańsko-gotycki kościół St.Nazaire.

To naprawdę warto zobaczyć, pełno tam sklepików, kafejek, restauracji, a łazikowanie po wąskich uliczkach sprawia ogromną frajdę. No i jest to wymarzone miejsce dla amatorów fotografii.

Późnym wieczorem wracamy do bazy i organizujemy wieczorek zapoznawczy, w końcu nie wszyscy się znają, a Dorota i Wojtek dolecieli aż z USA.

Rankiem wychodzimy z bazy i kierujemy się do Narbonne. Trasa urokliwa, a smaczku dodaje 12 śluz które musimy pokonać na trasie. Dobrym pomysłem jest osoba na rowerze, która jadąc starała się abyśmy wchodzili w otwarte już wrota.

 

Na trasie do Narbonne
Przed śluzą
 

relacje 2015 midi 06Katedra w NarbonnePóźnym popołudniem docieramy do Narbonne, pierwszego portu w którym będziemy nocować, a miasto warto zobaczyć. Głównym zabytkiem jest ogromna katedra, ale i samo miasto jest interesujące.

Wieczorem impreza na barkach, stojąc za ostatnim mostem nie przeszkadzamy nikomu naszymi śpiewami i gitarą, a nawet przyłącza się do nas uliczny grajek, który akompaniuje nam harmonijką. Momentami daje solowy występ, a całej tej imprezie przyglądał się jego pies.

Następnego dnia znów w trasę, pokonujemy ponownie śluzy by po drodze zatrzymać się w Capestang małym sennym miasteczku, zwiedzonym "po drodze". Duży surowy kościół...i chyba nic więcej. Przed następnym portem mieliśmy przyjemność przepłynąć tunelem Malpas, długości ponad 170 metrów, wrażenie fajne i przydały się światła nawigacyjne, oraz klakson.

 

Słynny Tunel Malpas
W tunelu

W Colmbiers mamy zamiar nocować, ale w porcie spotkało nas mało miłe przyjęcie, miejsc dla nas nie było. Udało się dotankować wodę i ruszyliśmy.

relacje 2015 midi 09Śluza przed ColombiersNa nocleg docieramy w pobliże śluzy, a właściwie kompleksu śluz. Siedem (a było dziewięć) zbiorników połączonych jeden z drugim i o dużym spadku, pozwala na ponad 40 metrowe "dołowanie". Jutro rano o 8:30 zaczynają spuszczać jednostki w dół, przez godzinę, a o 10:30 w górę.

Oglądamy miasto z daleka, a śluzy z bliska. Rano okazało się że pomysł żeby przypłynąć pod śluzy wcześniej, był niezły, bo zaczęły się zjawiać inne jednostki, ale my byliśmy pierwsi w kolejce.

Po porannym pokonaniu 7 śluz przepłynęliśmy akweduktem nad rzeka L'Orb i znów śluza, a za nią port.

Samo Beziers jest warte zobaczenia, leży na wzgórzu, a do katedry prowadzą wąskie uliczki na które dostajemy się przez zabytkowy most. Po kilku godzinach zwiedzania znów w drogę.

 

Akwedukt nad rzeka L'Orb
Beziers

Postój i zwiedzanie miasta, wszystko idzie zgodnie z planem, ruszamy około 14, a portem docelowym na dzień dzisiejszy jest Agde, mało ciekawe miasteczko, leżące na "czubku" zapadniętego wulkanu. Wiele budowli wykonanych jest z wulkanicznego, szarego bazaltu i zapewne to powoduje że ulice i budynki wyglądają ponuro. Do tego zachmurzone niebo i pewnie z tego powodu takie odczucie. A na dodatek puste ulice, na których widać tylko kolorową ludność Francji.

relacje 2015 midi 12Jezioro ThauWracamy więc dość szybko na barki i zaczyna się sprawdzanie pogody gdzie się da, "modły" do wszystkich świętych, każdy liczył że nie będzie wiało i….spełniło się. Przez jezioro Thau barka nie może płynąć jeśli wieje więcej niż 4 st. B.

Z samego rana pokonujemy śluzy w Agde, w tym jedna obrotową i dopływamy do jeziora Thau. A że od rana mamy flautę to całą naprzód pokonujemy te dwadzieścia kilka kilometrów do Sete. Trzymając się toru wodnego cały czas po lewej stronie mamy hodowle ostryg z których słynie to jezioro.

relacje 2015 midi 13Zwodzony most w SeteW Sete zatrzymujemy się przy dwóch ogromnych zwodzonych mostach, przy nowo wyremontowanym nabrzeży, niestety ktoś zapomniał o polerach. Mamy trzy godziny czasu na zwiedzanie tego nadmorskiego miasta, a potem musimy do godz. 16:00 dopłynąć do Frontignan, bo o tej porze otwierają most. Jeśli nie o tej porze, musielibyśmy czekać do dnia następnego.

A Sete jest typowym nadmorskim francuskim miastem z ogromem sklepów, restauracji i barów z owocami morza. Po krótkim postoju płyniemy więc dalej.

Frontignan przegrodzone jest zwodzonym mostem, jesteśmy trochę wcześniej więc czekamy do 16, a kiedy go podnoszą, przepływamy na drugą stronę i tam cumujemy na nocleg. Większość załóg idzie na miasto zwiedzać i ze zdziwieniem stwierdza że jest ono dosyć ładne, a na dodatek znane z białego, słodkiego o dziwo, wina.

 

Frontignan
Winiarnia w Frontignan


relacje 2015 midi 16Aigues-MortesPo noclegu dalej w drogę, port docelowy Aigues-Mortes – miejscowość i gmina w regionie Langwedocja-Roussillon. Nazwa miejscowości w języku polskim oznacza Martwe Wody i związana jest z położeniem nad słonymi mokradłami delty Rodanu.

Założenie miasta przypisuje się Rzymianom, chociaż najstarszy dokument wspominający miasto pochodzi z X w. Ludwik IX Święty przebudował port w XIII w., jako jedyny francuski śródziemnomorski port w tym czasie, reszta wybrzeża śródziemnomorskiego Francji należała do Królestwa Aragonii.

Był to punkt wyjściowy szóstej krucjaty (1248) i siódmej krucjaty (1270). Upadek miasta nastąpił wskutek zamulenia wód, co spowodowało niemożność używania portu. Strategiczną rolę Aigues-Mortes przejęła wówczas Marsylia.
W mieście zachowały się mury i wieże miejskie z 1240 r., z czasów Ludwika Świętego.

Byłem w tym mieście po raz wtóry i muszę przyznać że jest warte zobaczenia. Większości osób zresztą również sprawiło przyjemność wałęsanie się po zabytkowych uliczkach i murach.

relacje 2015 midi 17Palavas-les-FlotsTeraz już płyniemy do bazy, ale po drodze postój w Palavas-les-Flots. W tej miejscowości już też kiedyś byliśmy, teraz wpadamy tu na owoce morza. Miasteczko ładne, a jedzenie przepyszne.

O 16 wyruszamy już w kierunku Lattes by w piątek rano zdać łódki i ruszyć w drogę powrotną. Pożegnania, nawet trochę łez, wspólne zdjęcie i jedziemy. Fajny rejs, załogi zadowolone, piękna pogoda i ładne miejsca, czy można chcieć czegoś więcej???

Dziękuje wszystkim uczestnikom tego rejsu za świetny rejs i atmosferę, a Adamowi z „Azymuta” za pomoc w negocjacjach z Locaboatem.

 

Po drodze do Latte
Załoga w Latte